Wisła Królewiecka

Nowe otwarcie
Wisła Królewiecka jest odgałęzieniem Szkarpawy. To droga wodna prowadzącą od miejscowości Rybina przez Grochowo i Sztutowo do Zalewu Wiślanego. Jest dostępna dla wszystkich jachtów, które płyną Szkarpawą, jedynie spłycenia przy ujściu rzeki do Zalewu Wiślanego mogą stanowić przeszkodę dla jachtów balastowych z większym zanurzeniem. Linie energetyczne są tak samo wysokie, jak na Szkarpawie.

Uważam tą rzekę za jedną z trzech najpiękniejszych na szlaku Rzek Delty Wisły-Pętli Żuławskiej. Równie piękne i ciekawe są Tuga-Święta - żeglowna od Nowego Stawu przez Nowy Dwór Gdański i uchodząca do Szkarpawy w okolicach Rybiny, oraz rzeki Dzierzgoń (miejscowi używają często nazwy Zorga) i Balewka - również żeglowne, obecnie zaniedbane i zapomniane, łączące się w okolicy Żółwińca i uchodzące do jeziora Druzno.

Gdy płynę z Gdańska na Zalew Wiślany przeważnie wybieram od Rybiny szlak Wisły Królewieckiej. Statystyki przejść przez mosty Rybiny wykazują, że z roku na rok, płynie tędy coraz więcej żeglarzy.

Ponieważ nadal jest to szlak nie będący oficjalnie drogą wodną, wzdłuż brzegów nie ma słupków kilometrażowych. Dlatego opisy odnoszą się do orientacyjnych odległości w kilometrach oraz do wyglądu brzegów i charakterystycznych miejsc na trasie. Natomiast dodatkowo zamieszczam informacje "odległościowe" w kilometrach szlaku, na podstawie wykonanych przeze mnie pomiarów.


Rozwidlenie szlaków wodnych w Rybinie. Po lewej stronie powstanie nabrzeże dla statków pasażerskich i przystań. Na cyplu na wprost przystań żeglarska z pełną infrastrukturą dla żeglarzy - fot. P. Salecki

Trochę historii
Przed laty wiódł tędy główny szlak komunikacyjny z Gdańska do Królewca. Potem stopniowo rzeka traciła na znaczeniu. Pod koniec lat siedemdziesiątych została zdegradowana do roli kanału melioracyjnego, co dało pretekst do zaniechania jakichkolwiek robót regulacyjnych i pogłębiarskich. Zaprzestano konserwacji mostów a ostatecznie je na długie lata unieruchomiono, linie wysokiego napięcia przeprowadzano coraz niżej (w okolicy ujścia miały tylko 10-11 metrów).


Wisła Królewiecka między Rybiną a Grochowem - fot. P. Salecki

Czas rewitalizacji
Na szczęście nadeszły dobre czasy dla Wisły Królewieckiej. W latach 2006-2008 przeprowadzono gruntowną odnowę tego szlaku. Naprawiono i uruchomiono oba mosty zwodzone (w Sztutowie i Rybinie), podniesiono linie wysokiego napięcia do wysokości 15-16 metrów, pogłębiono i uregulowano brzegi i wały przeciwpowodziowe. W roku 2009 w Sztutowie powstała prywatna przystań żeglarska "Marina Baltica". W ramach programu "Pętla Żuławska" do 2013 roku ma powstać kolejna przystań żeglarska w Sztutowie.


Most zwodzony w Rybinie to początek szlaku - fot. P. Salecki

przed remontem około 1985 roku...
w trakcie remontu 2005-2006......i otwarty 2009 rok...
(klikamy na miniaturkę zdjęcia, lub podpis, aby je powiększyć) 


Start w Rybinie

Nasz rejs Wisłą Królewiecką rozpoczynamy od oczekiwania na otwarcie mostu zwodzonego (niebieskiego). Obecnie dogodna keja dla jachtów znajduje się przed drugim mostem zwodzonym (żółtym) na rzece Szkarpawie. Na cyplu rozgraniczającym rzeki ma powstać przystań z zapleczem dla żeglarzy. Na razie jest miejsce na ognisko i ohydne stare toalety. Możemy stąd podejść do sklepu i do obsługi obu mostów, która ma kantorek przy moście na Szkarpawie.
Mosty od dwóch lat otwierane są naprzemiennie. W godzinach nieparzystych most na Szkarpawie, w godzinach parzystych most na Wiśle Królewieckiej. Zestawienie godzin otwarć mostów, śluz, pochylni na całym szlaku od Gdańska do Iławy - tutaj.
W ogóle, cała Rybina to unikalny węzeł wodny - w naszym portalu opisujemy ją tutaj.

Możemy zacumować też wprost do brzegu na długim odcinku przed mostem zwodzonym na Wiśle Królewieckiej. Sympatyczna łączka prowadzi do dwóch sklepów spożywczych. Tutaj ma powstać przystań dla statków białej floty.


Jeszcze jedno zdjęcie mostu - tym razem w kierunku Szkarpawy - fot. P. Salecki

Początek szlaku - most zwodzony w Rybinie
Po otwarciu niebieskiego mostu zwodzonego w Rybinie wpływamy na szlak Wisły Królewieckiej.
Tuż za mostem na lewym brzegu widać gospodarstwo, zwrócone "frontem do wody". Prowizoryczny slip, umocnione nabrzeża, jakieś małe pływadełka. Ale wszystko czyste, zadbane, co wyróżnia to miejsce z wielu na szlaku. Tylko czekać, gdy powstanie tu gospodarstwo agroturystyczne z wypożyczalnią sprzętu wodnego.

Mimo iż oficjalne "parametry" Wisły Królewieckiej są zbliżone do Szkarpawy, mamy wrażenie, iż ta pierwsza jest nieco węższa a już na pewno bardziej zarośnięta. Pomiędzy zielonościami jest jednak przeważnie żeglowny prześwit. Wrażenie dzikości tego szlaku mimo wszystko pozostaje, co moim zdaniem dodaje rzece uroku. Wodna roślinność, która zajmuje momentami nawet połowę koryta. Najgorzej jest jednak na początku, w okolicach Rybiny, potem będzie lepiej a rzeka będzie stopniowo poszerzać swoje koryto. Brak ruchu statków towarowych powoduje iż rzeka okresami jest bardzo mocno zarośnięta. Ale przecież dotyczy to także innych dróg wodnych w okolicy.


Tuż za mostem w Rybinie. Czy powstanie tu gospodarstwo agroturystyczne? - fot. P. Salecki

Do Grochowa
Po dwóch zakrętach, po przepłynięciu około jednego kilometra na prawym brzegu widzimy okazałą rezydencję z własnym portem. Teren jest ogrodzony, nie widać żadnego ruchu, a miejsca strzeże kilka brytanów wykazujących dużą aktywność bojową. Tuż przed ową rezydencją przez rzekę przechodzi pierwsza linia wysokiego napięcia. Od strony Rybiny nie ma żadnego oznakowania (!), od strony Zalewu znak "16 metrów".



Rezydencja z własnym portem i czworonożnymi ochroniarzami. - fot. P. Salecki


Postój w miejscowości Grochowo - fot. P. Salecki

Grochowo - widok w kierunku RybinyDogodne miejsce do cumowaniaSklep
(klikamy na miniaturkę zdjęcia, lub podpis, aby je powiększyć)

Cumujemy w Grochowie I
Kolejny zakręt i na prawym brzegu widać zabudowania wsi Grochowo Pierwsze. To ok. 2,2 km szlaku. Przed nią kolejna, druga linia wysokiego napięcia. Historia się powtarza - od Rybiny żadnego znaku. Od Zalewu znak 16 metrów. Uwaga! Linia ta "wzrokowo" wygląda na niższą niż jest w rzeczywistości i w ogóle na najniższą na Wiśle Królewieckiej. Za linią, na prawym brzegu wylot kanału odprowadzającego z polderu Grochowo. W głębi widoczna jest stacja pomp. Według niektórych map to rzeczka Łaszka. Według innych kanał bez nazwy. Płynie ona aż do Zalewu Wiślanego.
a w miejscu gdzie się z nim łączy znajduje się przecudnej urody stara przystań rybacka Łaszka, dostępna nawet dla jachtów o dużym zanurzeniu.

Po minięciu ujścia
owego kanału widać na brzegu wiatę przystanku autobusowego i pawilonik sklepu. Jedno miejsce do lądowania na brzegu jest tuż przed wiatą przystankową. Dalej, po minięciu wiaty odnajdziemy kolejne odcinki brzegu pozbawione trzcin. Tam właśnie polecam lądowanie "na dziko". W Grochowie znajduje się przystanek autobusowy i niewielki sklep spożywczy, otwarty dwa razy dziennie przez kilka godzin.


Okolice Grochowa 2 i 3 - fot. P. Salecki


Pejzaże brzegowe - okolice Grochowa 2 i 3 - fot. P. Salecki

Z Grochowa do cegielni
Za Grochowem rzeka wyraźnie się poszerza. Brzegi są nadal przeważnie trudno dostępne. Kolejna, trzecia linia energetyczna, tym razem od Rybiny jest już oznakowana - 20 metrów wysokości.
Klimatyczny żółty barakowozik na brzegu. Po lewej stronie widać drogę i pojawiają się zbudowania. Część z nich jest królestwem bałaganu. Bezład w postaci rozwalonych betonowych płyt dociera aż do brzegu. To miejscowości Grochowo II i III na prawym brzegu (a na lewym - podpowiedzcie). Po prawej stronie niski brzeg i rozległa łąka. Za znakiem ostrzegawczym linii wn na prawym brzegu kawałek łąki nadający się do lądowania "na dziko".


Pierwszy kwiatek w skandalicznym a często błędnym! oznakowaniu linii energetycznych. Fot. P. Salecki

Dygresja na temat linii wysokiego napięcia

Dotychczas opisane linie wysokiego napięcia zostały pominięte przez autorów wielu opracowań na temat szlaku Wisły Królewieckiej. Nie są również zaznaczone na większości map. Dlatego dla niektórych żeglarzy mogą stanowić pewne zaskoczenie. Do "drutów" będę jeszcze wracał - bo choć przewody energetyczne na Wiśle Królewieckiej zawieszone są wysoko (minimum 15 metrów), jednak ich oznakowanie jest po prostu niechlujne i skandaliczne! Po prostu przeważnie jest go brak, jest niepełne a niekiedy tablice informacyjne wręcz podają mylne (zaniżone) wysokości. Jakich to stresów i nerwów może przysporzyć żeglarzom, nie muszę chyba tłumaczyć. Nic nie może usprawiedliwiać takiej sytuacji! Gdyby odpowiedzialni za to przeżyli chwilę stresu w trakcie przepływania pod takim niedbale oznakowanym miejscem, jestem pewien, że sytuacja uległaby natychmiastowej poprawie. Jak jednak jeszcze przeczytacie, dalej na szlaku jest tylko gorzej! Dodatkowego smaczku całej sprawie dodaje fakt, iż jeden z naszych czytelników-żeglarzy po rejsie tym szlakiem alarmował, niezależnie od nas o calej sprawie zakład energetyczny i dostał odpowiedź, iż oznakowanie jest odpowiednie!
W ramach naszego portalu będziemy monitorować całą sytuację aby doprowadzić do należytego oznakowania przewodów energetycznych na szlaku.


Cegielnia - panorama od strony Rybiny - fot. P. Salecki

Wnęki portowe i kanał odpływowy
Resztki pomostów cumowniczychwidok od strony Sztutowa
(klikamy na miniaturkę zdjęcia, lub podpis, aby je powiększyć) 

Stara cegielnia
Po minięciu linii wn droga pojawia się także na prawym brzegu. Rzeka zakręca w lewo. W oddali widać już klimatyczne zabudowania nieczynnej cegielni na lewym brzegu. To charakterystyczny budynek, stojący prostopadle do rzeki, która zakręca przy nim niemal pod kątem prostym w prawo. To ok. 5 kilometr szlaku Wisły Królewieckiej.

Przy cegielni są dwa zakola wcinające się w ląd. To pozostałości dawnego portu ekspedycji produkowanych tu wyrobów. Można próbować tam wpłynąć, ale są mocno zarośnięte przez roślinność wodną. Jedno z tych zakoli przechodzi dalej w kanał odpływowy z polderu a przy nim znajduje się Stacja Pomp. Wzdłuż brzegu rzeki resztki drewnianych pali, będących zapewne miejscem cumowania barek i pozostałościami dawnego pomostu.


Prywatna przystań pomiędzy cegielnią a Sztutowem na lewym brzegu - fot. P. Salecki

Cegielnia to także dla nas "znak drogowy" - do Sztutowa blisko! Po minięciu cegielni na prawym brzegu prywatna przystań. Stoją rowery wodne, kajaki i wielka motorówka. Podczas naszego rejsu nikogo jednak nie zastaliśmy, ale wiosną 2010 zajrzymy tutaj ponownie.


Rozlewisko przy ujściu kanału odpływowego (wg niektórych źródeł to kanał Łaszka) między cegielnią a Sztutowem, którego zabudowania widać po lewej stronie - fot. P. Salecki

Od cegielni do Sztutowa
Po chwili, po przepłynięciu około pół kilometra od cegielni na rzeka rozlewa się. Charakterystyczne rozlewisko na
(5,5 km szlaku) to miejsce rozgałęzienia szlaków w kształcie Y. My skręcamy w lewo. Ślepy kanał, ale prowadzący daleko wgłąb polderu, prowadzi w prawo. Na niektórych mapach występuje pod nazwą Łaszka. To może być ciekawe miejsce na nocleg na dziko. Z tego miejsca widać już w oddali na lewym brzegu zabudowania Sztutowa (od 6 do 7 km szlaku).


Sztutowo - panorama Wisły Królewieckiej i możliwych miejsc do zacumowania - fot. P. Salecki

  1. Przystań Polskiego Związku Wędkarskiego
  2. Betonowe nabrzeże, zdewastowane ale można cumować.
  3. Betonowa nabrzeże, , zdewastowane ale można cumować.
  4. Marina "Baltica" - keje, prąd, woda, wc, prysznic, czartery jachtów.
  5. Most zwodzony i linia wysokiego napięcia.

Sztutowo
Miasteczko zlokalizowane jest na lewym brzegu rzeki. Pierwsze mijamy "industria" w postaci "tyłów" jakiegoś zakładu. Następnie widać prywatną "kejkę" wędkarską z wygodną ławeczką i zaraz za nią przystań wędkarska. Stąd też otwiera nam się widok na cały odcinek rzeki, z zamykającym go mostem zwodzonym.


Przystań wędkarska, na dalszym planie dwa betonowe nabrzeża - fot. P. Salecki


Z bliska siedziba wydaje się bardziej kolorowa - fot. P. Salecki


Przystań wędkarska PZW

Pierwszym miejscem naszego postoju w Sztutowie może być właśnie "keja" (cudzysłów nie bez powodu) przystani wędkarskiej Koła PZW Sztutowo na lewym brzegu. Stoi tam charakterystyczny pomalowany na czarno baraczek (za nim w tle biały budynek mieszkalny). Żeby nie było tak całkiem ponuro drzwi i część ścian owej budki są za to jaskrawe - zielone (seledynowe) i niebieskie. Stąd do miejscowości i sklepu spacerkiem 15 minut. Z wc można skorzystać w urzędzie gminy. Najlepiej jednak o nic nie pytać, gdyż wc przeznaczone jest przede wszystkim dla interesantów urzędu i pracowników.

Za przystanią PZW znak ostrzegawczy czwartej linii wysokiego napięcia na lewym brzegu (wys. 16 metrów). Ustawiony jest... równolegle do rzeki, i można go nie zauważyć (linia przechodzi przy moście zwodzonym).


Po minięciu przystani wędkarskiej na lewym brzegu początkwo mało dostępnie. Prawie do brzegu dochodzą ogrodzone place budowlane, składowe, hale, baraki, wyglądające na zaplecza jakichś przedsiębiorstw.


Dwa umocnione fragmenty nabrzeża - fot. P. Salecki.


Sami decydujecie czy tu cumować - nabrzeże betonowe bliżej mostu. Na dnie aktualnie (2009) nie ma żadnych niespodzianek - fot. P. Salecki

Oczekujemy na otwarcie mostu...
Większe niespodzianki są na brzegu...Z bliska wygląda nieco gorzej...
(klikamy na miniaturkę zdjęcia, lub podpis, aby je powiększyć) 

Resztki dawnych nabrzeży portowych
Z kolei widać już dwa, umocnione betonem fragmenty nabrzeża, z resztkami barierek i urządzeń cumowniczych. Kiedyś przybijały tu statki profesjonalnej żeglugi, w tym "białej floty", z czarterowymi rejsami wycieczkowymi Gdańsk-Sztutowo. Jeśli chcemy tu zacumować, wybieramy ten fragment bliżej mostu zwodzonego. Jeszcze niedawno to miejsce obrośnięte było gęstwą krzaków, kłaniających się rzece. Teraz można już tutaj swobodnie cumować. Chociaż nabrzeże wygląda na rozpadające się, nie ma pod ani nad wodą żadnych elementów które mogą uszkodzić kadłub. Przynajmniej na razie. Na brzegu jednak sporo wędkarzy, wertepy i dziury.


Panorama przystani po przebudowie wiosną 2010 - fot. Sławomir Jędrzejewski

 
Panorama przystani - widok z mostu zwodzonego. Fot. Sławomir Jędrzejewski

Marina Baltica w Sztutowie
Najlepszym bez wątpienia miejscem na postój jest pierwsza w Sztutowie profesjonalna przystań dla żeglarzy "Marina Baltica". Powstała wiosną 2009 roku. Zlokalizowana jest w zatoce, przed samym mostem. To w zasadzie w ogóle pierwsza działająca prywatna przystań na szlaku Wisły Królewieckiej. Przedsięwzięcie warte reklamy i godne pochwały. Są tu solidne keje, jest zaplecze dla żeglarzy - prąd, woda, toalety i prysznic. Można wypożyczyć kajaki, łodzie i skutery wodne. Telefon kontaktowy: 502 11 11 88.
Więcej informacji o Marinie i zdjęć w naszym portalu znajdziecie tutaj

Bliskość Zalewu Wiślanego powoduje, iż możemy tu przypływać w trakcie zalewowych rejsów. To miejsce, gdzie możemy pozostawić jak na dłużej. Niestety, wysoka woda podczas październikowej powodzi 2009 roku nie ominęła Sztutowa, zalewając budynki przystani, ale nie poczyniła wielkich szkód.

Podczas postoju w Sztutowie możemy dokonać większych zakupów. Jest tu również bank, poczta, ośrodek zdrowia, apteka, stacja beznzynowa. A także końcowa stacja Żuławskiej Kolei Wąskotorowej, którą możecie pojechać w romantyczną wycieczkę po Żuławach, do Stegny Gdańskiej i Prawego Brzegu Wisły, lub przez Rybinę (gdzie bierze początek Wisła Królewiecka) do Nowego Dworu Gdańskiego.

Tuż przed mostem zwodzonym w Sztutowie przez rzekę przechodzi czwarta linia wysokiego napięcia (~ 6,50 km szlaku). Znak ostrzegawczy od strony Rybiny na lewym brzegu ustawiony jest... równolegle do rzeki.


Most zwodzony w Sztutowie - świeżo po remoncie wykonanym w latach 2006-2007. Fot. P. Salecki

Podrówcie ode mnie miłego Operatora...
Aktualne godziny otwarcia...W trakcie otwierania...
(klikamy na miniaturkę zdjęcia, lub podpis, aby je powiększyć) 

Most zwodzony w Sztutowie
Przez wiele lat nieczynny, rdzewiejący, przedstawiał obraz nędzy i rozpaczy. Podczas pierwszych rejsów Wisłą Królewiecką zastanawiałem się, czy kiedykolwiek jeszcze będzie uruchomiony. Tak się jednak stało! Dzięki rewitalizacji szlaku w latach 2005-2006 naprawiono i uruchomiono most. Przez dwa lata jednak otwierany był sporadycznie i nie miał stałych godzin otwarć. Przyczyną był znikomy ruch wodny, wynikający ze zbyt niskich linii wysokiego napięcia. Jednak gdy późną jesienią 2007 podniesiono "druty" do wysokości 15-16 metrów, już w 2008 roku most miał stałą obsadę i wyznaczone godziny otwierania - w dwugodzinnym "takcie" od 10 do 18. Ciekawostką jest stanowisko obsługi mostu. Znajduje się ono wewnątrz betonowego cokołu, schodzi się tam po ciasnych schodkach. Z zewnątrz widoczne jest charakterystyczne, przypominające "bunkrowe" okno. Most położony jest na 6,58 km szlaku.
Pan z obsługi jest bardzo sympatyczny i jeśli go poprosić, w razie pilnej potrzeby otworzy most także poza wyznaczonymi godzinami.


Miejsce do cumowania przy moście od strony Zalewu to solidne keje - fot. Łukasz Bellwon


Ma tu powstać żeglarska marina w ramach programu Pętla Żuławska - fot. P. Salecki

Keje za mostem
Tuż za mostem, po lewej stronie są dwie bardzo solidne keje i polana, będąca miejscem lokalnych zabaw, imprez i koncertów. W tym miejscu ma być zlokalizowana przystań żeglarska w ramach programu "Pętla Żuławska". Dokładnie po drugiej stronie jest niewielkich rozmiarów wnęka, mogąca być zalążkiem podobnej przystani jak przed mostem. To propozycja dla ambitnych. Tuż za pomostami fragment piaszczystego brzegu zachęca do lądowania jachty mieczowe.

Pomnik-Muzeum niemieckiego obozu koncentracyjnego
Na skraju Sztutowa znajduje się Pomnik-Muzeum byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego. Małe dzieci nie są tam na szczęście wpuszczane - i słusznie. Dla młodzieży może to być jednak pouczająca lekcja historii. Zdjęcia, eksponaty - niemi świadkowie martyrologii, kilometry drutów kolczastych i baraki robią niezwykle przygnębiające wrażenie i przypominają tragiczne czasy II wojny światowej, pozostając na długo w pamięci.

Od Sztutowa do Zalewu Wiślanego
Po minięciu kei na lewym brzegu możemy zaobserwować jachty i motorówki cumujące wprost do brzegu lub zaimprowizowanych pomostów. To najczęściej jednostki należące do mieszkańców. Rzeka znacznie poszerza
swoje koryto. Po obu stronach obwałowania. Po przepłynięciu około kilometra (7,5 km szlaku) na lewym brzegu Stacja Pomp. Pojawiają się zabudowania wsi Kobyla Kępa i droga prowadząca od Sztutowa do tej miejscowości. Szereg prywatnych pomostów wędkarskich. To charakterystyczny element tego odcinka rzeki, od Sztutowa aż do ujścia do Zalewu Wiślanego. W Kobylej Kępie kolejna, piąta już linia wysokiego napięcia - wysokość 15 metrów (~ 8,5 km szlaku). Znak od strony Sztutowa jest ustawiony równolegle do rzeki. Na długich odcinkach rzeka jest tu umocniona betnowymi płytami, aczkolwiek są oczywiście miejsca, gdzie możemy zacumować "na dziko". Oprócz betonowych płyt role umocnień pełnią całe ciągi drewnianych palików, szczególnie wzdłuż lewego brzegu.

Po minięciu zabudowań Kobylej Kępy rzeka skręca mocno w lewo, a w prawo odchodzi kanał odpływowy z polderu.
Lewy brzeg (od 10 km szlaku) zaczynają porastać krzaki. Na zakolach trzcinowiska.


Ostatni zakręt i wychodzimy na "wyjściową" prostą. Linie wysokiego napięcia na całym szlaku Wisły Królewieckiej podniesiono do 15-16 metrów ale...


...znak z jednej strony wskazuje na 13,5m...

...a z drugiej ta sama linia ma już 16 m (stan 2009)

Znowu skandal z drutami
Kolejna linia wysokiego napięcia, a właściwie dwie linie (szósta i siódma) niedaleko siebie na ~11 kilometrze szlaku. Żeby "było weselej" przy pierwszej linii od strony Sztutowa znak pokazuje 13,5 metra, natomiast od strony Zalewu 16 metrów. Ta wyższa liczba jest prawdziwa, gdyż druty podniesiono a tablic nie zmieniono lub zrobiono to byle jak. Pisałem już o tym wyżej.
Zaraz za tą linią wn kolejna, od strony Sztutowa żadnego oznakowania. Chyba rozumiecie, że wcale mnie to nie dziwi?

Tej sprawy tak nie zostawimy. Będziemy monitorować i sprawdzać czy sytuacja się zmieniła.
Jako ciekawostkę podam, że operacja pt. "Podniesienie linii wysokiego napięcia na Wiśle Królewieckiej i Szkarpawie w celu ułatwienia dostępu do Zalewu Wiślanego" miała budżet w wysokości około 2 milionów złotych, co pozostawiam bez komentarza!


Końcowy odcinek Wisły Królewieckiej - fot. Marek Opitz

Końcowy odcinek
rzeki to kilka dość ostrych zakrętów i ostatnia, wyjściowa "prosta", po minięciu linii wysokiego napięcia. Charakterystycznym miejscem tutaj są dalby, będące resztką światła "Wisła Królewiecka".
Ponieważ podejście od strony Zalewu jest mało widoczne wśród zieleni, dzienny znak podejściowy to absolutne minimum. Wiosną, jeśli nasze apele o uregulowanie kwestii oznakowania w kompetentnych urzędach nadal pozostaną bez rozgłosu, w ramach obywatelskiej inicjatywy naszego portalu i kilku firm sami ustawimy dzienny znak podejściowy.


Resztki podstawy znaku nawigacyjnego i światła "Wisła Królewiecka" - fot. P. Salecki

pierwszy rejs ok. 1989 roku...
...stan w 2009 roku......z widokiem na ujście do Zalewu
(klikamy na miniaturkę zdjęcia, lub podpis, aby je powiększyć) 


Ostatnie miejsce do lądowania
Kończą się wały - na prawym brzegu wcześniej. Na lewym brzegu wał kończy fragment betonowego nabrzeża (11,5 km szlaku). To charakterystyczne miejsce, nadające się na biwak "na dziko". Za owym betonowym fragmentem jest "wnęka". Dokładnie w tym miejscu kończy się wał przeciwpowodziowy i skręca pod kątem prostym prostopadle do rzeki. Jest tam odcinek ok. 3-5 metrów piaszczystego, wolnego od trzcin brzegu, choć mogą tam pływać różne śmieci. Stamtąd możemy odbyć sympatyczny spacer koroną wału do Kątów Rybackich - około 40 minut. Czasem sporo wędkarzy. Stąd już widać rozległe trzcinowiska wzdłuż brzegów Zalewu Wiślanego i oczywiście samo ujście Wisły Królewieckiej do Zalewu.To dobre miejsce na krótki postój a także w celu orientacji, jakie warunki panują na Zalewie.

Inne ciekawe miejsce na postój znajduje się dokładnie naprzeciwko, na prawym brzegu. To ładna piaszczysta plaża, na zmianę z kamieniami. Jeżeli rzucicie kotwicę, to przygotujcie się na wyciągnięcie wielkiej błotnistej kuli.


Koniec wału po lewej stronie to wnęka do zacumowania...


...możliwość sprawdzenia co na Zalewie, wędkarze i 40 min spaceru do Kątów - fot. P. Salecki


Lądujemy na piasku za betonową opaską, a jeśli "na pięć minut" to tak jak nasz locyjny jacht - fot. P. Salecki


Prawie naprzeciwko piaszczysty fragment przetykany kamieniami - fot. P. Salecki

Wyjście na Zalew Wiślany
Wypływając na wody Zalewu trzymamy się lewej strony! Po prawej spłycenia i mielizna! Jest trochę sieci, ale raczej wyraźnie widać, którędy płynąć. Mogą zdarzyć się samotne kijki od sieci. Kijek zaznaczony na zdjęciu zostawiamy po lewej burcie.


Ujście Wisły Królewieckiej do Zalewu Wiślanego - stan 2009 - fot. P. Salecki


Wejście na Wisłę Królewiecką od strony Zalewu ginie wśród trzcin. Dlatego naturalnym drogowskazem będą dla was słupy napowietrznej linii energetycznej. Fot. P. Salecki


Parę metrów dalej i wejścia na rzekę już nie widać a jeden ze słupów zakryły drzewa... Fot. P. Salecki

Wejście od strony Zalewu Wiślanego
Od strony Zalewu wejście na Wisłę Królewiecką dość trudno jest zauważyć. Już z daleka należy się kierować na dwa maszty linii wysokiego napięcia. Płynąc Zalewem wzdłuż brzegu, od strony stawy "Gdańsk" (uważając na przybrzeżne płycizny i mnóstwo sieci), mijamy najpierw zatoczkę, do złudzenia przypominającą ujście rzeki. Właściwe wejście znajdujemy za wysuniętym na Zalew cyplem. Płynąc od strony Kątów Rybackich czy Krynicy szukajmy wejścia na trawersie linii pława KĄT-Pława K-2. Mam nadzieję, iż rewitalizacja szlaku i prace regulacyjne prowadzone na rzece spowodują wkrótce reakcję służb odpowiedzialnych za oznakowanie nawigacyjne i wystawienie choćby jednej pławy wskazującej podejście od strony Zalewu (to ostatnie zdanie napisałem 5 lat temu...).

Mam nadzieję że swoim opisem zachęciłem Was do odwiedzenia tego szlaku. Jak zawszę proszę o weryfikację i poprawki materiałów zamieszczonych na stronie, wysyłanie uwag, opisów Waszych rejsów i materiałów uzupełniających moje relacje.

Linie wysokiego napięcia na Wiśle Królewieckiej (kierunek Rybina-Zalew). Stan wiosna 2009, na podstawie mojego rejsu w maju 2009 i znaków brzegowych
L.p.kilometrLokalizacjaWysokość nad wodąUwagi
1~ 1 kmprzed "rezydencją"16 metrówbrak oznaczeń od Rybiny
od Zalewu jeden znak bez oznaczeń schowany za drzewami, na drugim nowe oznaczenie 16 metrów
2~ 2,2 kmprzed wsią Grochowo I16 metrówbrak oznaczeń od Rybiny, linia "wzrokowo" wygląda na niską
3~ 3 kmokolice wsi Grochowo II
20 metrów

4~ 6,5 kmSztutowo, przed mostem
16 metrów
znak od strony Rybiny równolegle do brzegu
5~ 8,5 kmKobyla Kępa
15 metrówznak od Sztutowa równolegle do brzegu
6~ 11 kmblisko ujścia do Zalewu 16 metrówod Sztutowa znak 13,5 metra, od Zalewu 16 metrów (poprawna wyższa liczba), zaraz dalej następna linia
7~ 11 kmblisko ujścia do Zalewu~16 mbrak oznaczeń od Sztutowa, dwie linie obok siebie
Pamiętaj! Druty niżej niż myślisz! Dane w tabelce traktuj z rezerwą! Zawsze sprawdzaj aktualną wysokość przewodów a w razie wątpliwości kładź maszt!


Wykaz linii energetycznych sporządzony przez p. Jakuba Soję z Energi (luty 2010)

kilometraż rzeki Wisła Królewiecka

napięcie

wysokość od npwż

0+370

0,4 kV

16.33 m

0+700

15 kV

16,99 m

5+035

0,4 kV

 

 

17,12 m

 

 

9+380

15 kV

16,77 m

10+210

0,4 kV

16,14 m

11+310

15 kV

skablowana

Porównując obie tabelki widać wyraźnie pewne niezgodności. Moja tabelka powstała na podstawie rejsów w maju i czerwcu 2009 roku. Tabelkę od firmy Energa otrzymałem w lutym 2010, ale nie wiem, na podstawie jakich danych powstała. W każdym razie z pewnością to sprawdzę i informację o tym zamieszczę na stronie.

W trakcie locyjnych wypraw na Wiśle Królewieckiej wiosną 2009 roku towarzyszył mi Piotr Chudzikowski. Wielkie dzięki za towarzystwo i pomoc!


Piotr Salecki (opracowanie maj-czerwiec 2009).

::: Opis szlaku Wisły Królewieckiej aktualny do 2008 roku

 

Odpowiedzi

Dodaj nową odpowiedź